Po drugiej stronie miasta

Minął tydzień odkąd w skarpetach, pod poduszkami, choinką grzeczne dzieci znalazły pięknie opakowane swoje najskrytsze marzenia nowej laki, pędzącego jak wiatr lśniącego samochodu, pluszaka, piękności. Gdy bałwanek poukładał już cały szron na swoich węgielkowych guziczkach, aniołki pozamykały kolejne pudełka z pysznymi ciasteczkami, a księżyc wykonał 100 mrugnięcie okiem po drugiej stronie miasta usłyszeć można było cichy dźwięk dzwonków, za nimi pojawiły się ślady wielkich sań brodatego dziadka.



W domu gdzie słońce próbuje się przebić przez żaluzje, kwiatki odchylają się aby jak najwięcej chwycić wpadającego do środka światła, a muchołapka od roku intensywnie walczy o życie; za sprawą tajemniczego elfa który wierzy, że coś tam może wyrosnąć pojawiła się tajemnicza bulwa z której podobnież ma wyrosnąć cudo o nazwie awokadao.

Stary renifer mocno strapiony całą tą sytuacją, mrużąc oczy poprawił swoje okulary. W tej samej chwili rozległ się odgłos spadającego na podłogę kamienia - to róg renifera, złamany podczas daremnej próby ratowania biednej bulwy skazanej na rychłą śmierć. Nie mogąc nic zrobić Dziadek renifer zawisnął na czubku choinki z góry obserwując wszystkie swoje podopieczne aniołki.

Choinka pięknie przystrojona, migocze setkami światełek, w kalendarzu już połowa okienek otwarta, dog przygotowany na zimę - coraz bliżej święta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz